technologie w biznesie

Brak jasności z prawem autorskim – czyli pamiętajmy o przekazywaniu autorskiego prawa majątkowego

Znaki towarowe są nierozerwalnie powiązane z prawem autorskim. Oba tematy będące polem zainteresowania twórców podlegają ustalonym przepisom prawnym. Kupując znak jako autorską usługę (jak choćby logo na bloga osobistego), nie stajemy się jednak automatycznie wyłącznymi posiadaczami loga.

Przedmiot, o którym mowa, na podstawie praw autorskich osobistych i majątkowych, staje się wciąż współwłasnością twórcy. Dyskusja wychodzi już od pytania co to są prawa autorskie? (sprawdź). W kwestii

Biznesmen

Autor: Andres Rodriguez
Źródło: http://www.flickr.com

twórczości są to naturalne prawa wykonawcy do decydowania o wykonanym dziele. Proste, lecz dalej sytuacja staje się skomplikowana. Co wtedy, gdy chcemy mieć znak towarowy na wyłączność (płacąc za dzieło mamy przecież takie oczekiwania), nie podpisując umowy o przekazaniu praw autorskich majątkowych? Tutaj zaczyna się piramida problemów i nieporozumień między zamawiającymi, a grafikami-twórcami.

Nic nie da tutaj rejestracja znaków towarowych (link), dokonywana przecież po fakcie, czyli stworzeniu szyldu. Owszem, konkurencja w branży i wszystkie inne podmioty zostaną „wyłączone” z plagiatowania, ale kupiec-zleceniodawca, bez należytej umowy zawartej uprzednio z podwykonawcą, nie zostanie wyłącznym właścicielem usługi. Twórcy przysługują bowiem niezbywalne autorskie prawa osobiste do wykonanego dzieła. W ten sposób może on podpisywać się (zwykle imieniem i nazwiskiem ewentualnie pseudonimem) pod wszystkimi przejawami własnej twórczości, także tymi sprzedawanymi.

To tak jak z podpisywaniem tekstu – bez należytej umowy o zrzeczeniu się podpisu z nazwiska, autor ma prawo do zachowania pod treścią swoje dane osobowe. Opisują to szczegółowo przepisy prawa, ważne w Polsce już od dwudziestu lat, znane jako ochrona własności intelektualnej (więcej na https://www.jwp.pl/faq/dlaczego-warto-zarejestrowac-wzor-przemyslowy/ogotypu na „wyłączność” staje się początkiem ciągłego łamania praw autorskich, jeśli wspomniane logo powiela twórczość i pracę osób trzecich. Wystarczy, że większość szczegółów brandu kopiuje się, a inna obudowa nie zakrywa wrażenia podrobienia. W czasach setek tysięcy nowych firm, stron loga i layouty bardzo łatwo o wizję, która została już wcześniej stworzona. A jak wiemy granica między zachwycającym podobieństwem, a plagiatem potrafi być niewielka.